Na początek przedmiot zainteresowania rosyjskich fanów:
kiedy przyjedziesz do Rosji?
Cześć, jestem Jack Strify. Naprawdę bardzo chcę wrócić do
Rosji. Codziennie rozmawiam o tym z managerem i mam nadzieję, że niedługo znów
zagram tam jakieś koncerty. Nie mogę się doczekać powrotu!
W wywiadzie w ALEX mówiłeś o teledysku do Electric. Mógłbyś
opowiedzieć o tym jeszcze raz?
Wciąż planujemy je nakręcić, w tym bądź przyszłym miesiącu.
Nie wiemy dokładnie, ale chcemy mieć w nim wielkie wesele. To jeden plan, mamy
dwa pomysły na klip. To raczej będzie wesele w stylu rodziny Addamsów.
Dlaczego wesele? Jak na to wpadłeś?
Idea zrodziła się w nocy, w barze. Bonnie i ja
spacerowaliśmy razem, piliśmy drinki i byliśmy ubrani całkiem na czarno – co
zdarza się dość często. Schodziliśmy ze schodów i powiedzieliśmy: „Wow, to
wyglądałoby nieźle”. Wesele, młoda para i stroje… „Okej, zróbmy z tego
teledysk”.
Nie boisz się reakcji swoich fanów? Niektórym się to nie
podoba.
Czasem nie powinniśmy oceniać tak szybko, dopóki czegoś nie
zobaczymy.
Jak to jest być Strifym?
To wspaniałe! Budzisz się rano, czujesz się świetnie,
idziesz spać, śpisz dobrze… To dobre, bo możesz grać koncerty i śpiewać.
Niesamowite, naprawdę.
Czy łatwo ci z samym sobą?
Bycie mną – bycie sobą
w ogóle – zawsze powinno być najłatwiejsze, ponieważ jeśli naprawdę
jesteś sobą, nie wkładasz w to wysiłku. Bycie sobą zawsze powinno być proste.
Jak bardzo kochasz siebie?
Niektórzy sądzą, że jestem narcyzem, jednak sądzę, że źle
mnie postrzegają, ponieważ to oczywiste, że jestem ekstrawertykiem i lubię… Nie
wiem, jak to powiedzieć… W Niemczech można powiedzieć: „Selbstinszenierung”. To
znaczy, że robisz z siebie wielką „scenę”, a ja naprawdę to lubię, ale nie
wiem, jak to przetłumaczyć. Myślę, że kocham siebie w ten sam sposób, co każdy
z nas. Przyjmujesz siebie takim, jakim jesteś, swoje dziwactwa, swoje wady. I
nie uważam, że kocham siebie bardziej, niż robią to inni.
O czym nie powinno się mówić odnośnie ciebie w internecie?
Nie lubię, gdy mówi się źle o mnie i moich przyjaciołach.
Jeśli mówią w zły sposób o mnie, to jedno. Zniosę to, ale mówić tak o moich
przyjaciołach to chamstwo.
Jakie jest twoje pierwsze wspomnienie z dzieciństwa?
Och, wow… Nie wiem, czy to pierwsze wspomnienie, ale kiedy
teraz o tym myślę, myślę o moim króliku. Miałem małego króliczka i nazwałem go
Króliczek. Byłem bardzo kreatywny… Lecz nazwałem go tak, bo byłem wielkim fanem
Sailor Moon, a Sailor Moon to prawdziwe określenie – kilka określeń – królika
(?). Byłem tak wielkim fanem, że tak właśnie go nazwałem. Był czarny z białym
brzuszkiem. . Bardzo go kochałem, myślę, że był moją pierwszą wielką miłością,
ale niestety, pewnego dnia zdechł. Byłem zrozpaczony.
Jaka jest najbardziej szalona rzecz, jaką zrobiłeś?
Myślę, że robię takich dużo. To zależy od definicji słowa
„szalony”. Dla mnie to nic takiego. Czasem robię coś, co inni ludzie tak widzą,
ale ja sam wcale nie sądzę, żeby to było szalone. Myślę, że dobra zabawa i
życie własnym życiem to normalna rzecz. Jeśli inni sądzą, że jestem szalony,
uważam, że to oni tacy są, a nie ja.
Czy masz pamiętnik?
Pamiętnika nie, ale mam mnóstwo notatników, w których
zapisuję wiele pomysłów i rzeczy, które mi się przydarzyły. Wykorzystuję je do
piosenek. Nie jest to więc typowy pamiętnik, ale coś w tym stylu, a moje
piosenki są jak kawałki jego puzzli.
Co robisz, gdy jesteś smutny i źle się czujesz?
Gdy czuję się źle, lubię pić dużo herbaty, oglądać
telewizję, spotykać się z przyjaciółmi. Czasem piję gin z tonikiem. Zwykle taki
stan nie trwa u mnie długo, bo to nie jest tego warte, więc jakoś się zabawiam.
To lepsze niż smucenie się.
Masz jakąś maskotkę?
Mam pierścionek, który noszę zawsze – jak widzisz – myślę,
że to mój szczęśliwy amulet. Dostałem go od przyjaciela dawno temu i nie mam
już z nim kontaktu, ale poprzez ten pierścionek wciąż jestem z nim w pewien
sposób połączony.
Twoja ulubiona pizza?
Właściwie, jest w Berlinie jedna pizzeria, w której jem dość
często, nazywa się „La Pausa”. Pizza smakuje lepiej po północy. To szkodzi
mojej diecie, ale nie mojemu nastrojowi. Mają tam naprawdę ostrą pizzę z salami,
a także pizzę bezmięsną. Ja nie jem go zbyt dużo. Gdy tam jestem, jem pizzę z
kawałkami mozzarelli i bazylią. To nieskomplikowane, ale dobre.
Ile masz dokładnie wzrostu?
Wystarczająco, jak sądzę.
Ile masz tatuaży?
Niech pomyślę… sześć albo siedem, zależnie od tego, jak na
nie patrzeć, bo tutaj mam mój znak zodiaku, a tutaj znak ascendentalny (?).
Zrobiłem oba za jednym zamachem, więc można je potraktować jako jeden albo dwa
oddzielne. Mam też pióra w kształcie ying i yang, ponieważ wierzę w ying i
yang. Ten tatuaż zrobiłem razem z przyjacielem, uwielbiam go (…). Na ramieniu
mam słowo „miłość” napisane od tyłu, ponieważ czasem miłość bywa pokręcona. Mam
także pewne sekretne tatuaże, ale nie powiem ci o nich, bo wtedy to nie byłby
już sekret.
Kiedy i jak zaczyna się twój dzień?
Lubię długo spać. Bywa, że nie mogę, bo mam dużo do
zrobienia. Jeżeli mam wybór, śpię do 10 czy 11 i zaczynam dzień od fajnego
śniadania. Jajka, awokado, świetna kawa… Dobry sposób na rozpoczęcie dnia.
Jeśli jestem bardzo zajęty, muszę wstawać bardzo wcześnie. Piję kawę, nakładam
makijaż i wychodzę.
Masz swój własny system zarządzania czasem?
Jeśli jest jakaś rzecz, w której jestem zły, jest to
gospodarowanie czasem. Zwykle zawsze się spóźniam. Niedużo, tylko 15-20 minut.
Zawsze kończę pewne sprawy w swoim czasie, ale nie jestem dobry w planowaniu
swojego czasu.
Jak dużo czasu poświęcasz na samorozwój?
Myślę, że nigdy nie można „za bardzo” angażować się w swój
rozwój. Wszystko jedno, czy chodzi o śpiew, sztukę, coś, co robisz, czy twoją
osobowość. Zawsze się uczysz. Wszystko, co robisz, jest częścią twojego
rozwoju. Nie powinno się zaprzestawać inwestycji w niego.
Jaki jest twój życiowy priorytet?
Być szczęśliwym, a także być wspaniałą częścią tej planety,
ponieważ myślę, że na świecie jest tyle zła i jeśli zaczynasz być dobry i miły,
już pomagasz ludziom i inspirujesz ich do tego, by byli tacy sami.
Jaka cecha ludzka jest dla ciebie najważniejsza w pracy?
Moją najważniejszą cechą jest, jak myślę, lojalność w
stosunku do przyjaciół. Jeśli jestem u czyjegoś boku, jest mi bardzo trudno
odejść, z wyjątkiem sytuacji, w której stało się między nami coś złego. Wielu
ludzi nie wie, że jestem dobrym komikiem. Przyjaciele zawsze mówią, że jestem najzabawniejszy,
trochę mroczny, ale właściwie jestem zabawny.
Czego potrzeba, aby zacząć nowe życie?
Trzeba mieć wiele odwagi i nie bać się, jednak nawet, gdy
nie zaczynasz nowego życia, myślę, że nie powinieneś się bać. Dużo ludzi boi
się tego, czego nie powinni. Moim zdaniem trzeba spróbować powiedzieć:
„Nieważne, i tak to zrobię”.
Czy planujesz swoją przyszłość?
W pewnych aspektach tak, ale wierzę, że w życiu wiele rzeczy
dzieje się tak po prostu, nie można ich zaplanować. A czasem te zwyczajne
rzeczy są najlepszym, co się zdarza.
A więc planowanie czy spontaniczność?
Jestem bardzo spontaniczny.
Czy w przyszłości chcesz mieć żonę i dzieci?
Nie, nie myślę o tym teraz. To zawsze zależy od tego, czy
spotka się właściwą osobę, a także od kierunku, w jakim podąża twoje życie.
Aktualnie mam inne priorytety. Przyszłość jest przyszłością. Myślę, że sprawię
sobie psa.
Kiedyś powiedziałeś, że nie wierzysz w prawdziwą miłość.
Zmieniłeś swoje nastawienie do niej?
Nie wierzę, że to powiedziałem. Może ktoś napisał coś takiego,
ale nie wierzę, że tak powiedziałem. Związki i miłość to dwie różne rzeczy.
Naprawdę wierzę w istnienie prawdziwej miłości, ale czasem trudno jest trwać ze
sobą, bo ciężko zbudować dobrze funkcjonującą relację. Ale to nie oznacza, że
nie kochasz kogoś prawdziwie.
Co lubisz najbardziej robić w domu?
Spać, brać kąpiel, gotować, oglądać TV – właściwie nie
oglądam telewizji, tylko pewne programy – spotykać się z przyjaciółmi…
Czego potrzebujesz częściej: komunikacji czy ciszy?
Sądzę, że czasami komunikacja w naszych czasach jest
przereklamowana, cisza niedoceniana, ale potrzeba nam obu.
Czy rozumiesz się z ludźmi?
Czasem myślę, że nie, a czasem, że oni nie rozumieją mnie.
Oto, dlaczego ostatniego wieczoru zamieściłem tweeta: „Jeśli mężczyźni są z
Marsa, a kobiety z Wenus, ja muszę być z Jowisza”. Bywa, że naprawdę ich nie
rozumiem.
O czym najczęściej rozmawiasz z przyjaciółmi?
Dużo rozmawiamy o sztuce, popkulturze, społeczeństwie,
naszych marzeniach, tym, co chcemy osiągnąć oraz o miłości.
Lubisz żartować z innych?
Nienawidzę się z nich nabijać. Jeśli to robisz, dokuczasz
komuś. Oczywiście, czasem ludzie bywają zabawni i można śmiać się razem z nimi,
ale myślę, że nikt nie powinien śmiać się z nich w sposób złośliwy. Zawsze
jestem chętny do żartów, ale nie chcę nikogo zranić.
Masz jakieś ulubione rzeczy, o których myślisz?
Lubię śpiewać o miłości, lubię historie, które tworzę – a
zwykle mają one związek z moim życiem, miłością czy przyszłością. Na ILLUSION
śpiewałem o przyszłości dystopijnej. Jestem zagubioną duszą, szukającą miłości
w dystopijnej przyszłości. Mogę sprowadzić to do miłości.
W jakiej sytuacji kłamstwo da się usprawiedliwić?
Bywa, że trudno powiedzieć, co jest kłamstwem, a co nie.
Prawda jest subiektywna i czasem ludzie kłamią, nawet o tym nie wiedząc, bo
wierzą we własne kłamstwa. Myślę, że istnieje coś takiego jak niewinne
kłamstewko. Przykładowo, jeśli mówisz, że spóźniłeś się, bo przegapiłeś pociąg,
nie jest to dla mnie kłamstwo, a usprawiedliwienie, dlaczego się spóźniłeś –
nie przyznanie, że byłeś leniwym kretynem. W porządku jest kłamać w ten sposób,
lecz gdy zakłamujesz rzeczywistość, jest to złe.
Od czego trzeba ocalić świat?
Od hejterów i tyranów, niektórych polityków, ponieważ myślą
o pieniądzach, żądzy i władzy, a nie o ludziach. Są wszędzie, w każdym kraju, i
mam nadzieję, że nadejdzie dzień, w którym na nowo im zaufamy.
Co chcesz zrobić z tymi, którzy głupio komentują?
Zwykle ich ignoruję, ale czasem odpowiadanie im może być
zabawne.
Którymi pytaniami jesteś zmęczony?
Nie jestem zmęczony tym pytaniem, ale to nieco irytujące,
gdy ludzie mówią mi dzień w dzień, że wciąż brakuje im Cinema Bizarre, ponieważ
dla mnie jest to coś w rodzaju starego związku. Wyobraź sobie, że masz chłopaka
czy dziewczynę i zrywacie ze sobą, po
czym trzy, cztery lata później ludzie dalej mówią: „Och, tęsknię za waszą
dwójką razem”. To niefajne uczucie. Zdarza się, że zapomina się o tym. To
znaczy, kocham Cinema Bizarre, włożyłem w to swoją miłość, krew i wszystko. Dla
tego żyłem, to było moim marzeniem, moim dzieckiem. Trudno było powiedzieć, że
przestajemy ze sobą pracować, ale jeśli czegoś się w życiu nauczyłem, to tego,
że trzeba iść przed siebie. Musisz to robić, aby żyć. Myślę, że ludzie
zapominają, iż kiedy mówią „tęsknię za Cinema Bizarre”, mają na myśli, że
tęsknią za starymi czasami. Nawet, gdybyśmy kiedykolwiek mieli powrócić, byłoby
inaczej. Nie bylibyśmy tym samym zespołem, jakim byliśmy przedtem, ponieważ
wszyscy się zmieniliśmy, wszyscy jesteśmy innymi ludźmi, niż pięć lat temu. Tak
więc przykro mi, że was rozczaruję, mówienie wam tego łamie mi serce, ale to
koniec Cinema Bizarre. *śpiewa Forever Or Never*. Mówiliśmy „zawsze albo
nigdy”, ale nie udało się nam „zawsze”, więc teraz istnieje tylko „nigdy”.
Czego życzysz swoim hejterom?
Życzę im, aby pewnego dnia zdali sobie sprawę, że zachowują
się głupio i prymitywnie, że to, co robią jest głupie i aby przestali. Nie
życzę im niczego złego, bo myślę, że już muszą czuć się źle. Bycie hejterem nie
może być fajne.
Wielkie dzięki, może chciałbyś życzyć czegoś swoim fanom?
Zawsze bądźcie wierni sobie, pozostańcie dziwaczni –
nieważne, co będzie się działo – mam nadzieję spotkać wielu z was już niedługo!
Wywiad: Lisitsa Ai
Tłumaczenie: Natalia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz